Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 17 marca 2013

Płatki kolagenowe pod oczy od Beauty Face



Otrzymałam od firmy Beauty Face płatki kolagenowe pod oczy, które mają działanie regenerująco-nawilżające z czerwonym winem. Produkt ten udało mi się zdobyć, ponieważ na FACEBOOKU firma Beauty Face poszukiwała testerów, którzy chcą wypróbować ich nowość - płatki kolagenowych pod oczy. Ja wybrałam płatki z dodatkiem czerwonego wina, jednak ich oferta w SKLEPIE jest znacznie bogatsza i  jest w czym wybierać…


 Producent: Beauty Face
Produkt: regenerująco nawilżające kolagenowe płatki pod oczy z czerwonym winem

Cena: 6,99 (w cenie promocyjnej)
2szt nasączonych płatków hydrożelowych - waga 8g

BEAUTY

FACE

Od producenta:
Opis: Hydrożelowe płatki pod oczy na bazie naturalnego kolagenu morskiego, z dodatkiem czerwonego wina oraz ekstraktu z pestek winogron o silnym działaniu nawadniającym, regenerującym oraz eliminującym zmęczenie.  
Przeznaczenie : skóra w każdym wieku, odwodniona, szorstka, szara i matowa, szorstka i pozbawione elastyczności, napięcia, blasku i kolorytu, z efektami ściągania, potrzebująca natychmiastowej regeneracji i silnego i dogłębnego nawilżenia.
Działanie:
- silnie i dogłębnie regenerują zmęczoną skórę
- nawilżają i pozwalają utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia
- poprawiają metabolizm i stymulują komórki do odbudowy
- przywracają miękkość, jędrność i elastyczność
- przeciwdziałają wiotczeniu, widocznie odmładzają
- zatrzymują proces starzenia – spłycają zmarszczki i zapobiegają ich powstawaniu
- skóra staje się miękka, delikatna, optymalnie odżywiona, rozświetlona i pełna blasku

Zabieg oparty o działaniu wina poprawia krążenie i metabolizm komórek, wzmacnia błony komórek   a także działa przeciwzapalnie. Dodatkowo intensywnie uelastycznia i napina skórę. Maska szczególnie polecana do skóry odwodnionej oraz dla osób palących papierosy.
Już po pierwszym użyciu widać efekty – delikatna skóra pod oczami staje optymalnie nawodniona i zregenerowana. W celu osiągnięcia trwałych efektów odmłodzenia najlepiej używać płatki 1-2 razy w tygodniu.
Składniki aktywne: naturalny kolagen morski, skondensowany wyciąg z czerwonego wina, ekstrakt z lukrecji, witamina C, alantoina, olejek różany, gliceryna.

Moja opinia:
Moje oczy w ciągu dnia wyglądają całkiem normalnie, zdrowo i świeżo choć prawie codziennie wstaje po godzinie 5 rano… Niestety im bliżej wieczora tym oczy stają się bardziej zmęczone a wręcz obolałe. Z racji że wieczorami musze wykonać kilka zajęć (np.praca przed komputerem oraz szydełkowanie) to też późno chodzę spać  i wtedy moje oczy są już na skraju zmęczenia. Dlatego wszystkie zabiegi pielęgnacyjne na twarz wykonuję wieczorami aby trochę zregenerować skórę. Po godzinie 20-stej postanowiłam wypróbować nowość od Beauty Face - jaką są regenerująco-nawilżające płatki kolagenowe pod oczy z czerwonym winem.  


Hydrożelowe płatki są duże i pokrywają sporą część skóry pod okiem, są także bardzo nawilżone, ponieważ znajdują się w plastikowym pojemniku, gdzie płatki są nasączone w pełnym aktywnych składników serum. Kolagenowe płatki w dotyku są bardzo miękkie i śliskie i choć nie są zimne to po nałożeniu dają uczucie chłodzenia.  


Ich kolor to subtelny róż - spowodowany tym że w płatkach znajduje się wyciąg z czerwonego wina. Na opakowaniu nie umieszczono informacji dotyczącej sposobu użycia, więc nie wiedziałam jak długo powinnam trzymać je pod oczami, zdecydowałam że będzie to czas około 20 min. Bardzo dobrze przylegały do skóry i nie odklejały się. Oprócz przyjemnego chłodu pod oczami czułam delikatne pieczenie ale przypuszczam, że to z powodu wcześniejszego demakijażu i pocierania oczu, gdyż ciężko było mi zmyć tusz do rzęs ;) Pieczenie było ledwo wyczuwalne więc nie sprawiało mi to szczególnego problemu.


Po zdjęciu płatków nie zauważyłam aby skóra bardzo się zmieniła i jedynie można było wyczuć opuszkami palców to, że skóra pod oczami stała się bardziej nawilżona, miękka w dotyku i napięta. Niestety o tej porze wieczornej moje oczy nie wyglądały na bardziej wypoczęte,  jednakże efekt chłodzenia płatków sprawiał przyjemne uczucie świeżości. Nawilżona i aksamitna skóra pozostała jeszcze przez kolejny dzień. Poza tym nic innego nie zauważyłam. Aby były widoczne większe efekty należałoby stosować taki produkt 1-2 razy w tygodniu i może wtedy uzyskamy to o czym pisze producent .
Szkoda że firma nie pomyślała aby przekazać  testerką -  produkt w postaci dwóch takich saszetek. Myślę, że po tygodniowej kuracji efekty mogłyby być inne niż po jednorazowym zastosowaniu. 

Bardzo dziękuję za możliwość testowania regenerująco-nawilżających płatków kolagenowych pod oczy z czerwonym winem, warto było wypróbować ten kosmetyk od firmy Beauty Face. Sami zobaczcie jaki bogaty wybór profesjonalnych masek  w postaci gotowych płatków  ma firma Beauty Face

Obecnie w swojej ofercie BeautyFace posiada:
- Ponad 60 rodzajów hydrożelowych kolagenowych płatów do twarzy, ciała i okolice oczu Beautyface;
- Linię płatów podwójnie skutecznych - zabiegi przygotowane specjalnie do użytku salonowego o wzmocnionej formule i 2 krotnej ilości aktywnego serum;
- 2 linie wyjątkowo czynnych masek w postaci bawełnianych płatów o kształcie twarzy nasączonych aktywnym serum z substancjami pochodzenia naturalnego.

Dodam jeszcze że ceny produktów są przystępne i na każdą kieszeń i wiele z nich jest objętych promocją.


niedziela, 10 marca 2013

Rzęsy malowane maskarą The Rocket Volum Express od Maybelline



Jestem  osobą która wychodząc z domu bez makijażu czuje się jak naga… nie zawsze wykonuję pełny makijaż ale tusz do rzęs to absolutna podstawa bez której nigdzie się nie ruszam. Wychodząc do sklepu na szybkie zakupy czy na spacer z córką -  zawsze poświęcam dosłownie 2 minuty na błyskawiczne podkreślenie oczu maskarą. Delikatnie muśnięte rzęsy oraz bezbarwny błyszczyk lub pomadka – tyle mi wystarczy aby nabrać pewności siebie. 

Niedawno otrzymałam do przetestowania maskarę, która jest nowością – The Rocket Volum Express od Maybelline. Na ich profilu na Facebooku zorganizowano nabór do testowania właśnie tego tuszu. Jako jedna z 500-set osób jestem szczęśliwą posiadaczką tej czarodziejskiej maskary :)


Maybelline New York
The Rocket Volum Express
Odcień: czarny
Nie jest wodoodporny
Cena około 25-30 zł
Pojemność: 9,6 ml



  
Od producenta:

Maskara The Rocket Volum Express jest przeznaczona dla kobiet, które pragną nadać swoim rzęsom natychmiastowy efekt wyrazistej objętości bez grudek.
-  8 razy większa objętość i ekspresowa aplikacja;
- Formuła Fast – Gidle: efekt gładkości rzęs, bez grudek;
- szczoteczka Ultra – Sonic: równomierna aplikacja i rozdzielenie rzęs;

Dostępne w odcieniach: czarnym - o głębokim, intensywnym nasyceniu oraz brązowym – dla kobiet które lubią wygląd bardziej subtelny.

Moja opinia:

Pierwsze co zauważyłam w tym produkcie to ogromna, silikonowa szczoteczka – co przyznam trochę mnie zmartwiło gdyż nie przepadam za silikonowymi szczoteczkami,  ponieważ często przy aplikacji podobnym tuszem – wypadają mi rzęsy. Natomiast rozmiar szczoteczki też mnie zaniepokoił bo takimi dużymi szczoteczkami często brudzę skórę wokół oczu. Od razu pomyślałam sobie, że szczoteczka posiada wszystko to za czym ja nie przepadam. Jednak maskara The Rocket Volum Express zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie! 

Oczy bez makijażu

Gdy pierwszy raz użyłam tuszu zobaczyłam ,że szczoteczka „dozuje” czarny tusz w umiarkowanej ilości, nie trzeba usuwać ze szczoteczki nadmiaru ani nie jest go też za mało. Już po pierwszej aplikacji byłam zaskoczona, że tak łatwo się rozprowadza, nie skleja rzęs, nie pozostawia grudek. 

Zdjęcie z lewej: 1 warstwa tuszu; Zdjęcie z prawej: 2 warstwy tuszu

Kolor jest bardzo intensywny i gdy nałożyłam jedną warstwę rzęsy wyglądają na bardzo naturalne, wydłużone a oczy nabierają ładnego kształtu i spojrzenie staje się bardziej wyraźne. Gdy użyłam drugiej warstwy – rzęsy nabrały soczystej czerni, zrobiły się grubsze. Tusz pozostaje cały dzień na swoim miejscu czyli na rzęsach, nie kruszy się ani nie rozmazuje pod oczami. Nie mam wrażliwych oczu jednak bardzo rzadko zdarza się, że tusze powodują  po aplikacji niemiłe uczucie i podrażniają moje oczy, natomiast ta maskara sprawiła iż moje oczu zaakceptowały ją od razu.

Jedyny maleńki minusik to demakijaż oczu. Nie jest to tusz wodoodporny więc nie wymaga specjalnych płynów. Jednak jeśli ktoś nie używa mleczka do demakijażu, tylko samego żelu do mycia twarzy to życzę powodzenie w jego zmyciu. Ja zawsze stosuję mleczko ale i tak aby zmyć całkowicie ten intensywnie czarny tusz muszę zużyć dwóch płatków na jedno oko. Zmywam rzęsy delikatnie bez szczególnego pocierania, jednak ta głęboka czerń trzyma się znakomicie na rzęsach ;) 

Do tej pory moim ulubieńcem była maskara Colossal także od Meybelline,  po testowaniu Nowości – The Rocket Volum Express – zdecydowanie zmieniam zdanie co do maskar z silikonową i grubą szczoteczką! Maskara na pewno pozostanie wśród moich kosmetycznych perełek!
Dziękuję firmie Maybelline za możliwość testowania tej maskary, bo dzięki temu przekonałam się do tego typu szczoteczek i szczerze polecam wszystkim kobietą ;)


sobota, 2 marca 2013

Regenerujący krem Silor +B na noc i moja przygoda...



Na stronie Prekursorki około miesiąc temu zorganizowano nabór do testowania kremu Silor +B. Kosmetyki te przeznaczył sklep http://sklep.ateraz.pl/ . Wzięłam udział w naborze i ku mojemu zdziwieniu zostałam jedną z pięćdziesięciu testerek tego produktu. Moje zdziwienie było wielkie, gdyż od niedawna zarejestrowałam się do Prekursorek (testerek) a mimo to tak szybko zostałam wytypowana do wypróbowania kosmetyku.


Producent: Invex Remedies
Linia: Organic silica
Nazwa kremu: Silor + B na noc
Pojemność: 30ml
Cena: 69zł


Od producenta: 
Krem do codziennej pielęgnacji skóry twarzy, szyi i dekoltu.Jest przeznaczony dla każdego rodzaju skóry, a w szczególności dla skóry wymagającej regeneracji, wzmocnienia i spowolnienia procesu starzenia.Doskonale nawilża i zapobiega utracie wody z naskórka. Optymalnie natłuszcza nie powodując na skórze uczucia tłustości i lepkosci. Poprawia napięcie. Wygładza i usuwa szorstkość. Czyni skórę miękką, delikatną i aksamitną. Poprawia jędrność i elastyczność. Krem Silor +B jest łagodny dla skóry i działa kojąco, łagodząc podrażnienia. Zapobiega starzeniu się skóry i powstawaniu zmarszczek.
Skuteczność potwierdzona testami in vivo
Testowany dermatologicznie
Nie zawiera parabenów

Moja opinia:
Gdy otrzymałam krem ucieszyłam się, że jest to krem na noc a nie na dzień, ponieważ nie lubię stosować kremu na dzień - zamiast niego w ciągu dnia używam podkład lub podkład w kremie.
Moja skóra jest normalna ale niestety w okresie zimowym skóra twarzy jest narażona na mrozy i wtedy się przesusza. Krem zaczęłam aplikować od momentu jego otrzymania i stosowałam go przez całe dwa tygodnie. Wieczorem sporą ilość nakładałam na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. W tym czasie nie używałam żadnych innych kremów na twarz, ani maseczek czy peelingów.

Opakowanie bardzo proste i estetyczne, zawiera to co ja lubię najbardziej czyli dozownik w pompce. Nie ma nic gorszego jak kremy w słoiczkach gdzie za każdym razem wkładamy paluch i pozostawiamy w kremie mnóstwo bakterii, które powoli niszczą właściwości i żywotność kremu. W tym przypadku krem Silor +B ma dużego plusa za ten rodzaj dozowania. 


Zapach kremu jest neutralny, kremowy bez żadnych dodatkowych aromatów męczących mój nos. Konsystencja gładka, delikatna i rozprowadza się bardzo łatwo. 


Wchłania się dość szybko po około 1 minucie i pozostawia cieniutką warstwę filmu na powierzchni skóry. Dwie pompki wystarczają na całą twarz, szyję i dekolt – czy jest wydajny? Trudno mi powiedzieć ponieważ opakowanie jest białe i nie widać ilości zużytej w tubce. Niestety nie mogę zużyć całej zawartości i sprawdzić jego wydajności, gdyż otrzymałam ten kosmetyk z datą ważności do 30 lutego 2013 ( i tu chyba pomyłka bo powinno być napisane do 28 lutego). Sam fakt, że mam stosować ten produkt przy końcowej dacie ważności nie spodobał mi się ale jak stwierdziłam – przecież nie może mi zaszkodzić dopóki nie przekroczę jego terminu wskazanej na opakowaniu…

1 tydzień stosowania:


W pierwszym tygodniu aplikowania Kremu Silor + B wywarł na mnie pozytywne wrażenie gdyż bardzo dobrze nawilża moją skórę a rano nawet po umyciu twarzy moja buzia była nadal nawilżana, wygładzona i nie wymagała stosowania kremu na dzień. Skóra stała się jędrna i elastyczna tak jak zapewnia producent. Z wielką przyjemnością i satysfakcją używałam go co wieczór. Po tygodniu nie zauważyłam aby zmarszczki się pomniejszyły ale po tak krótkim czasie wcale nie oczekiwałam cudów.

2 tydzień stosowania kremu:

Zdjęcie z lewej strony: twarz opuchnięta;  Zdjęcia z prawej: Stan twarzy po umyciu - opuchlizna zniknęła po 2 godzinach.

W drugim tygodniu zaczęłam odczuwać delikatną lepkość skóry twarzy po zastosowaniu kremu i uczucie to trwało przez cały czas do momentu umycia twarzy rano. Nie przeszkadzało mi to bardzo ale wolę jak kremy wchłaniają się i nie pozostawiają wrażenia lepkości. Niestety pod koniec drugiego tygodnia stosowania wstałam z opuchniętą twarzą… I czar prysł – z pozytywnego wrażenia moja opina na temat tego kremu drastycznie się zmieniła. Spojrzałam rano w lustro i zobaczyłam opuchniętą i lekko zaczerwienioną twarz. Uczucie napiętej twarzy sprawiło mi dyskomfort. Dodam, że położyłam się spać o normalnej porze a spałam nawet dłużej niż zwykle gdyż była to sobota. Na szczęście w tym dniu nie miałam żadnych planów i nie musiałam nigdzie wychodzić i pokazywać się! Po dokładnym umyciu twarzy stan mojej skóry wrócił do normalnego wyglądu po ponad dwóch godzinach. 

Trudno mi jest ocenić ten produkt realnie ponieważ nie wiem czy reakcja mojej skóry była spowodowana nagłą nietolerancją składników czy tym, że krem kończył swoją ważność i przy końcowej jego fazie przydatności składniki uległy zmianą i wywołały na mej twarzy opuchliznę? Gdybym otrzymała krem z dłuższą gwarancją była bym pewna tej przyczyny. Oczywiście od tego momentu przestałam używać kremu Silor +B, choć do jego upływu ważności był jeszcze tydzień.
Wiem, że na pewno nie kupię tego kosmetyku ponieważ szkoda mi 69zł na to aby się przekonać czy data ważności miała wpływ na moja opuchliznę twarzy. Nie będę go też polecać…

Dziękuję Prekusorką, że  dostałam szansę do testowania pierwszego produktu u Was, bo wiem, że na datę ważności nie macie wpływu. Testowanie produktów jest fajną przygodą jednak nie zawsze jest kolorowo z czego zdaję sobie sprawę ;)
Natomiast producenta sklepu ATERAZ zachęcam aby następnym razem przeznaczył kosmetyki do testowania o dłużej dacie ważności lub informował wcześniej testerki o tym, że termin jest tak krótki.