Łączna liczba wyświetleń

sobota, 2 marca 2013

Regenerujący krem Silor +B na noc i moja przygoda...



Na stronie Prekursorki około miesiąc temu zorganizowano nabór do testowania kremu Silor +B. Kosmetyki te przeznaczył sklep http://sklep.ateraz.pl/ . Wzięłam udział w naborze i ku mojemu zdziwieniu zostałam jedną z pięćdziesięciu testerek tego produktu. Moje zdziwienie było wielkie, gdyż od niedawna zarejestrowałam się do Prekursorek (testerek) a mimo to tak szybko zostałam wytypowana do wypróbowania kosmetyku.


Producent: Invex Remedies
Linia: Organic silica
Nazwa kremu: Silor + B na noc
Pojemność: 30ml
Cena: 69zł


Od producenta: 
Krem do codziennej pielęgnacji skóry twarzy, szyi i dekoltu.Jest przeznaczony dla każdego rodzaju skóry, a w szczególności dla skóry wymagającej regeneracji, wzmocnienia i spowolnienia procesu starzenia.Doskonale nawilża i zapobiega utracie wody z naskórka. Optymalnie natłuszcza nie powodując na skórze uczucia tłustości i lepkosci. Poprawia napięcie. Wygładza i usuwa szorstkość. Czyni skórę miękką, delikatną i aksamitną. Poprawia jędrność i elastyczność. Krem Silor +B jest łagodny dla skóry i działa kojąco, łagodząc podrażnienia. Zapobiega starzeniu się skóry i powstawaniu zmarszczek.
Skuteczność potwierdzona testami in vivo
Testowany dermatologicznie
Nie zawiera parabenów

Moja opinia:
Gdy otrzymałam krem ucieszyłam się, że jest to krem na noc a nie na dzień, ponieważ nie lubię stosować kremu na dzień - zamiast niego w ciągu dnia używam podkład lub podkład w kremie.
Moja skóra jest normalna ale niestety w okresie zimowym skóra twarzy jest narażona na mrozy i wtedy się przesusza. Krem zaczęłam aplikować od momentu jego otrzymania i stosowałam go przez całe dwa tygodnie. Wieczorem sporą ilość nakładałam na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. W tym czasie nie używałam żadnych innych kremów na twarz, ani maseczek czy peelingów.

Opakowanie bardzo proste i estetyczne, zawiera to co ja lubię najbardziej czyli dozownik w pompce. Nie ma nic gorszego jak kremy w słoiczkach gdzie za każdym razem wkładamy paluch i pozostawiamy w kremie mnóstwo bakterii, które powoli niszczą właściwości i żywotność kremu. W tym przypadku krem Silor +B ma dużego plusa za ten rodzaj dozowania. 


Zapach kremu jest neutralny, kremowy bez żadnych dodatkowych aromatów męczących mój nos. Konsystencja gładka, delikatna i rozprowadza się bardzo łatwo. 


Wchłania się dość szybko po około 1 minucie i pozostawia cieniutką warstwę filmu na powierzchni skóry. Dwie pompki wystarczają na całą twarz, szyję i dekolt – czy jest wydajny? Trudno mi powiedzieć ponieważ opakowanie jest białe i nie widać ilości zużytej w tubce. Niestety nie mogę zużyć całej zawartości i sprawdzić jego wydajności, gdyż otrzymałam ten kosmetyk z datą ważności do 30 lutego 2013 ( i tu chyba pomyłka bo powinno być napisane do 28 lutego). Sam fakt, że mam stosować ten produkt przy końcowej dacie ważności nie spodobał mi się ale jak stwierdziłam – przecież nie może mi zaszkodzić dopóki nie przekroczę jego terminu wskazanej na opakowaniu…

1 tydzień stosowania:


W pierwszym tygodniu aplikowania Kremu Silor + B wywarł na mnie pozytywne wrażenie gdyż bardzo dobrze nawilża moją skórę a rano nawet po umyciu twarzy moja buzia była nadal nawilżana, wygładzona i nie wymagała stosowania kremu na dzień. Skóra stała się jędrna i elastyczna tak jak zapewnia producent. Z wielką przyjemnością i satysfakcją używałam go co wieczór. Po tygodniu nie zauważyłam aby zmarszczki się pomniejszyły ale po tak krótkim czasie wcale nie oczekiwałam cudów.

2 tydzień stosowania kremu:

Zdjęcie z lewej strony: twarz opuchnięta;  Zdjęcia z prawej: Stan twarzy po umyciu - opuchlizna zniknęła po 2 godzinach.

W drugim tygodniu zaczęłam odczuwać delikatną lepkość skóry twarzy po zastosowaniu kremu i uczucie to trwało przez cały czas do momentu umycia twarzy rano. Nie przeszkadzało mi to bardzo ale wolę jak kremy wchłaniają się i nie pozostawiają wrażenia lepkości. Niestety pod koniec drugiego tygodnia stosowania wstałam z opuchniętą twarzą… I czar prysł – z pozytywnego wrażenia moja opina na temat tego kremu drastycznie się zmieniła. Spojrzałam rano w lustro i zobaczyłam opuchniętą i lekko zaczerwienioną twarz. Uczucie napiętej twarzy sprawiło mi dyskomfort. Dodam, że położyłam się spać o normalnej porze a spałam nawet dłużej niż zwykle gdyż była to sobota. Na szczęście w tym dniu nie miałam żadnych planów i nie musiałam nigdzie wychodzić i pokazywać się! Po dokładnym umyciu twarzy stan mojej skóry wrócił do normalnego wyglądu po ponad dwóch godzinach. 

Trudno mi jest ocenić ten produkt realnie ponieważ nie wiem czy reakcja mojej skóry była spowodowana nagłą nietolerancją składników czy tym, że krem kończył swoją ważność i przy końcowej jego fazie przydatności składniki uległy zmianą i wywołały na mej twarzy opuchliznę? Gdybym otrzymała krem z dłuższą gwarancją była bym pewna tej przyczyny. Oczywiście od tego momentu przestałam używać kremu Silor +B, choć do jego upływu ważności był jeszcze tydzień.
Wiem, że na pewno nie kupię tego kosmetyku ponieważ szkoda mi 69zł na to aby się przekonać czy data ważności miała wpływ na moja opuchliznę twarzy. Nie będę go też polecać…

Dziękuję Prekusorką, że  dostałam szansę do testowania pierwszego produktu u Was, bo wiem, że na datę ważności nie macie wpływu. Testowanie produktów jest fajną przygodą jednak nie zawsze jest kolorowo z czego zdaję sobie sprawę ;)
Natomiast producenta sklepu ATERAZ zachęcam aby następnym razem przeznaczył kosmetyki do testowania o dłużej dacie ważności lub informował wcześniej testerki o tym, że termin jest tak krótki.


6 komentarzy:

  1. Mam ten sam krem tylko na dzień. Data do 30 lutego mnie nieźle ubawiła ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak data ważności rozbraja ;) Ciekawa jestem Twojej recenzji - mam nadzieję, że nie miałaś podobnej "przygody"?

      Usuń
  2. Mnie Prekursorki jakoś nie lubią ;) ale widzę, że w tym wypadku nie mam czego żałować

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiolu! Masz racje w tym przypadku nie masz co żałować. Jednak nie twierdzę, że mógłby ten krem wywołać u Ciebie taką reakcję. Może akurat przypadłby Ci do gustu? Jenak nie namawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uleńko, pomijając kwestię testowanego kosmetyku, wydaje mi się, że nie powinnaś rezygnować z codziennego nawilżania skóry. Jeśli nie po krem to chociaż sięgnij po delikatny żel, który zwłaszcza zimą sprawi, że skóra zyska dodatkową ochronę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba faktycznie pomyśle o jakimś żelu. A polecisz mi coś? Co coś nie powoduje, że skóra w ciągu dnia będzie się świeciła...

      Usuń